Osiedle Bydgoskie Przedmieście w Toruniu pełne jest historii, magii, mroku i tajemnic. Mieszkałem tu niegdyś (cofam te “niegdyś”, odzywa się literacka nuta – ot, dekadę wcześniej!). Róg ulic Konopnickiej i Mickiewicza, których losy w rzeczywistości nigdy by nie mogły się przeciąć, a tu przecinają się stale i ta dwójka pisarzy przesiaduje stale na rogu. Przesiadywaliśmy tam i my, ja z Piotrem Bewiczem, moim serdecznym przyjacielem. Spędziliśmy tam czas od jesieni roku 2009 do lata 2010. Ja z moim małym, jajowatym telewizorem, Piotr z laptopem, którego bateria wyłączała i włączała się co kilka sekund. Na tym telewizorze śledziliśmy 10 kwietnia 2010 roku doniesienia ze Smoleńska (by godzinę później wsiąść w pociąg i pojechać do Warszawy zapalić znicz), tam grywaliśmy w pokera, tam rozmawialiśmy o życiu i naszych troskach na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku.
Tam też mieszka mój książkowy bohater, detektyw Leon Brodzki. Ilekroć przechadzam się po osiedlu, mimowolnie nakładam klisze z moich książek. Jedne miejsca znikają, inne pojawiają się. Chociażby budynki i gołębniki na rogu Mickiewicza i Lindego (słynne konserwy z “Otchłani”) przemieniły się w nowoczesne budownictwo. Bydgoskie Przedmieście ma w sobie ducha starych miast. Sposób zabudowy (główna ulica Mickiewicza), mnogość małych sklepików i lokali, komisy, lodziarnie, zakłady rzemieślnicze, park od strony południowej, zajezdnia tramwajowa – wszystko to sprawia, że przechadzając się przez Bydgoskie Przedmieście, człowiek czuje, jak przechadza się przez tętniący organizm, w którym wszystko płynie swoim rytmem. Osiedle się w konkretnym miejscu zaczyna i w konkretnym miejscu się kończy, tworząc skończony urbanistycznie i planistycznie koncept.
Traveler
To dlatego idąc przez Bydgoskie, przechodzień ma poczucie uczestniczenia w konkretnym życiu ludzi z konkretnego miejsca. Można podpatrzeć społeczne relacje, nawyki mieszkańców, ich codzienne trasy i nawyki, przypominając sobie stare czasy, w których ludzie żyli tu i teraz. Przy czym, muszę dodać, jest to perspektywa przechodnia zaglądającego ludziom do okien, skąd niewiele przecież widać.
Nie mieszkam tu od wielu lat, jednak zawsze dobrze się tu czuję. Dobrze czuje się tu również detektyw Brodzki. Mam nadzieję, że kiedyś i on tu powróci.